po części masz rację, ale podział na etapy ułatwia zapamiętywanie co jest po czym. A jak go nie ma to łatwo zapomnisz i żeby zorientować się gdzie jesteś musisz wracać się do początku.
W prawdziwym RPG tak być powinno. Wszak w grach vg storm czy pokemonach tak jest, no i tak też będzie w sablowym remasterze, no i przechodzisz to wszystko i nie narzekasz, że nie ma stagów.
Co jak co ale tu masz rację.
Raz go bez cheatowania spokojnie biłem cat spearem i padł dość szybko.
Już nawet w brew pozorom leveling jest lepiej zrobiony w jedynce, bo tam po zdobyciu levela masz tylko 1 punkt do przydzielenia.
Wydaje to się słabe, ale dzięki temu właśnie tamtejsze bossy nie są do rozwalenia na hita, o czym się przekonałeś gdy ci jedynkę streamowałem.
No a system bio control tylko hyba wygląda aż tak groźnie, a przy dobrze rozwiniętej postaci idzie go rozwalić na jednego hita, czego nie można powiedzieć już o sadrze. Z braku mechaniki rpg’owej.
Dokładniej mówiąc, to w pierwszej części ten track jest tóż po walce z Yokotankiem.
W przeciwieństwie do SADRa, Yokotank nie jest robotem i co za tym idzie bomba nie była podłączona do niego, dla tego rozwalenie Yokotanka nie zatrzymuje bomby, a sam Yokotank, gdy zdał sobie sprawę ze swoich czynów, nawet nie prubował jej zatrzymywać, bo chciał sam zginąć, ale jednocześnie by bohater zwiał.
Ten track jest podczas tej scenki, kiedy bohater początkowo zastanawie się, jak przeciąć bombę, gdy jednak słyszy od Yokotanka, że przecięcie nieodpowiedniego przewodu zpowoduje eksplozję, wystrasza się i nic nie robi, podobnie jak Yokotank.
No i potem wszystko zależy od tego, czy zabiło się Yamijna przed wejściem do fortu.
Jeśli się go zabiło, to bohater spełnia rzyczenie Yokotanka, zwiewa z budynku, jednak potem lamentuje za tym, ile ludzi zabił i przepada bez śladu.
W przeciwnym wypadku Yamijin przyjeżdża Ground Cruiserem, ratuje wszystkich i cały gang wraca do domu bohatera.
ten sam track jest też w pierwszej części podczas walki z yokotankiem, o ile dobrze pamiętam. Ale w mojej opinii yokotank i punisher byli dużobardziej groźni niż siegward, dlla tego bohaterowi zależało na tym by ich powstrzymać. Ten pierwszy chciał mieć żywność tylko dla siebie, ten drugi natomiast skonstruował robota, który go samego kontrolował, i i gdyby ta bomba wybuchła, to z crystal city nie było byy dosłownie nic. I nie miało by sensu pisanie trzeciej części.
Jak dla mnie ten ending jest dziwny, gdyż niedość, że mieszkańcy biją bohatera za raz po powrocie podobno z ekstytacji, to potem nie wiadomo, co się dzieje w pozostałych stronach kontynentu, już nie mówiąc o tym, który jest po drugiej stronie morza.
Dla tego wg mnie ten ending jest niedopracowany.
Nie do końca, gdyż tutaj wszystko tak na prawdę zaczęło się od tego zabójstwa jego rodziców przez jakiegoś mordercę.
To uczucie tak na prawdę nim manipulowało.
Najgorsza nie jest, ale przyznać trzeba rację głównemu bohaterowi, że sieqward poprostu stracił kontrolę i stał się taki sam, jak nie gorszy, jak rzekomy zabujca jego rodziców.
Tu akurat masz rację.
Trzeba oczywiście podrzucić ten pomysł deweloperowi i potem liczyć na to, że będzie mu się chciało to robić.
Ewentualnie ktoś z nas mógłby nauczyć się jakiegoś języka programowania innego, niż bgt z wiadomych powodów oczywiście i wtedy stworzyć taką grę, ewentualnie możemy poczekać na sable i potem przy jego pomocy stworzyć coś takiego.
Mogłoby to być dostępne w bk3 v2 lub jako jakaś nowa gra, ale skoro deweloper zmienił język programowania, już ta druga możliwość jest o wiele bardziej prawdopodobna.
No właśnie.
Niby mówi, że tak na prawdę zaatakował flame town i crystal city dla tego, że był zły, że Carla go opuściła, Crystal city by zabić bohatera i zniszczyć jego otoczenie, a Archigher city pewnie dla tego, że jest pomiędzy tymi miastami.
Mam wrażenie, że Archigher to główne miasto i stolica tego świata.
Chciałbym też wsumie, by dało się wyeksplorować ten kontynent, który jest po drógiej stronie morza na zachód od Flame town.
Tak być powinno, ale wtedy pewnie trzebabyłoby robić alternatywne poziomy dla obydwóch scenariuszy i nie wiem, czy hsp wspierałoby coś takiego.
Deweloper bynajmniej nie chciał się w to bawić.
Ale wg mnie to dobrze, że carla wyszła z tej organizacji, bo, jak Siegward mówi pod koniec gry, uświadomiła sobie, co Siegward robił by sprawić, by na świecie zapanował pokój.
A jak myślicie, czy to dobrze, żeCarla nie należy już do peace society? Moim zdaniem to trochę psuje grę, bo powinna być możliwość wyboru, czy carla przechodzi na naszą stronę czy też zostaje w organizacji, no i jeśli wybierzemy tę drugą obcję to otrzymujemy inne zakończenie.
po części masz rację, ale podział na etapy ułatwia zapamiętywanie co jest po czym. A jak go nie ma to łatwo zapomnisz i żeby zorientować się gdzie jesteś musisz wracać się do początku.
W prawdziwym RPG tak być powinno. Wszak w grach vg storm czy pokemonach tak jest, no i tak też będzie w sablowym remasterze, no i przechodzisz to wszystko i nie narzekasz, że nie ma stagów.
Brak podziału na etapy mi się nie podoba, przez co fabuła idzie jednym ciągiem, i tu się gubię bo nie pamiętam co jest po czym.
A co jest wg ciebie w niej nie tak?
no tak. Ale mechanika jedynki mi się nie podoba.
Co jak co ale tu masz rację.
Raz go bez cheatowania spokojnie biłem cat spearem i padł dość szybko.
Już nawet w brew pozorom leveling jest lepiej zrobiony w jedynce, bo tam po zdobyciu levela masz tylko 1 punkt do przydzielenia.
Wydaje to się słabe, ale dzięki temu właśnie tamtejsze bossy nie są do rozwalenia na hita, o czym się przekonałeś gdy ci jedynkę streamowałem.
No a system bio control tylko hyba wygląda aż tak groźnie, a przy dobrze rozwiniętej postaci idzie go rozwalić na jednego hita, czego nie można powiedzieć już o sadrze. Z braku mechaniki rpg’owej.
Dokładniej mówiąc, to w pierwszej części ten track jest tóż po walce z Yokotankiem.
W przeciwieństwie do SADRa, Yokotank nie jest robotem i co za tym idzie bomba nie była podłączona do niego, dla tego rozwalenie Yokotanka nie zatrzymuje bomby, a sam Yokotank, gdy zdał sobie sprawę ze swoich czynów, nawet nie prubował jej zatrzymywać, bo chciał sam zginąć, ale jednocześnie by bohater zwiał.
Ten track jest podczas tej scenki, kiedy bohater początkowo zastanawie się, jak przeciąć bombę, gdy jednak słyszy od Yokotanka, że przecięcie nieodpowiedniego przewodu zpowoduje eksplozję, wystrasza się i nic nie robi, podobnie jak Yokotank.
No i potem wszystko zależy od tego, czy zabiło się Yamijna przed wejściem do fortu.
Jeśli się go zabiło, to bohater spełnia rzyczenie Yokotanka, zwiewa z budynku, jednak potem lamentuje za tym, ile ludzi zabił i przepada bez śladu.
W przeciwnym wypadku Yamijin przyjeżdża Ground Cruiserem, ratuje wszystkich i cały gang wraca do domu bohatera.
a tak przynajmniej jest kontynuacja tej historii, choć co prawda 4 lata po tych wydarzeniach.
ten sam track jest też w pierwszej części podczas walki z yokotankiem, o ile dobrze pamiętam. Ale w mojej opinii yokotank i punisher byli dużobardziej groźni niż siegward, dlla tego bohaterowi zależało na tym by ich powstrzymać. Ten pierwszy chciał mieć żywność tylko dla siebie, ten drugi natomiast skonstruował robota, który go samego kontrolował, i i gdyby ta bomba wybuchła, to z crystal city nie było byy dosłownie nic. I nie miało by sensu pisanie trzeciej części.
załamał się chłopak poprostu
Nic nie edytowałem, nagrałem od zera.
Wielkie dzięki za edycję.
Aktualizacja:
Zmieniono nieco nazwę wpisu.
Poprawiono nagranie.
niestety fortress of peace nie zagram, bo nie ma jak. Ale rozpisać akordy mogę. Jak by ktoś chciał.
rozumiem.
Taki skrót
co masz na myśli @pates?
Psychotron
Jak dla mnie ten ending jest dziwny, gdyż niedość, że mieszkańcy biją bohatera za raz po powrocie podobno z ekstytacji, to potem nie wiadomo, co się dzieje w pozostałych stronach kontynentu, już nie mówiąc o tym, który jest po drugiej stronie morza.
Dla tego wg mnie ten ending jest niedopracowany.
ale najważniejsze że wszystko się skończyło szczęśliwie. Lub jak wolicie happy endem.
Dokładnie tak, obsesję na punkcie kryminalistów, sam to potem przyznaje.
czyli mówiąc krutko miał obsesję.
Nie do końca, gdyż tutaj wszystko tak na prawdę zaczęło się od tego zabójstwa jego rodziców przez jakiegoś mordercę.
To uczucie tak na prawdę nim manipulowało.
a może.
Może to jest tak jak z chipem Punishera? Biocontrol go jakoś uporządkował sobie
Nie wiem czy ustawione czy nie, ale plus jest taki. Że fabuła trzyma w napięciu do samego końca. I takie historie to ja lubię!
I Siegward sobie to uświadamia dopiero gdy się system rozwali.
To jest po prostu ustawione.
Najgorsza nie jest, ale przyznać trzeba rację głównemu bohaterowi, że sieqward poprostu stracił kontrolę i stał się taki sam, jak nie gorszy, jak rzekomy zabujca jego rodziców.
Właśnie dla tego wydaje mi się, że fabuła tej części trylogii jest najgorsza, już nawet od niej wolę fabułę pierwszej części manamonów.
to na pewno. Już cała ta jego historia jest grubymi nićmi szyta.
Tak, ale wydaje mi się, że Siegward im szerzył jakąś propagandę, by takich nie mięli i by się czuli jak w normalnej pracy jako rzołnierz.
pewnie tak, ale już samo bycie ich zakładnikiem musi przywodzić na myśl straaaszne wizje.
Wydaje mi się, że podobnie, jak budynek Punishera, bez tej rzeki oczywiście, poza tym większy z pewnością.
Nawierzchnia pewnie podobna.
No a wracając do peace fortress, to nie chciał bym wiedzieć jak ta forteca wygląda. A już na pewno nie chciał bym być zinfiltrowany przez sieqwarda.
Tu akurat masz rację.
Trzeba oczywiście podrzucić ten pomysł deweloperowi i potem liczyć na to, że będzie mu się chciało to robić.
Ewentualnie ktoś z nas mógłby nauczyć się jakiegoś języka programowania innego, niż bgt z wiadomych powodów oczywiście i wtedy stworzyć taką grę, ewentualnie możemy poczekać na sable i potem przy jego pomocy stworzyć coś takiego.
Ale fajnie by było gdyby ta nowa gra nawiązywała do tego co się działo w bk3. . Przynajmniej w jakiejś części.
Mogłoby to być dostępne w bk3 v2 lub jako jakaś nowa gra, ale skoro deweloper zmienił język programowania, już ta druga możliwość jest o wiele bardziej prawdopodobna.
to też ciekawy pomysł.
No właśnie.
Niby mówi, że tak na prawdę zaatakował flame town i crystal city dla tego, że był zły, że Carla go opuściła, Crystal city by zabić bohatera i zniszczyć jego otoczenie, a Archigher city pewnie dla tego, że jest pomiędzy tymi miastami.
Mam wrażenie, że Archigher to główne miasto i stolica tego świata.
Chciałbym też wsumie, by dało się wyeksplorować ten kontynent, który jest po drógiej stronie morza na zachód od Flame town.
Najwidoczniej jego wizja "pokoju" wymknęła się za daleko
Tak być powinno, ale wtedy pewnie trzebabyłoby robić alternatywne poziomy dla obydwóch scenariuszy i nie wiem, czy hsp wspierałoby coś takiego.
Deweloper bynajmniej nie chciał się w to bawić.
Ale wg mnie to dobrze, że carla wyszła z tej organizacji, bo, jak Siegward mówi pod koniec gry, uświadomiła sobie, co Siegward robił by sprawić, by na świecie zapanował pokój.
A jak myślicie, czy to dobrze, żeCarla nie należy już do peace society? Moim zdaniem to trochę psuje grę, bo powinna być możliwość wyboru, czy carla przechodzi na naszą stronę czy też zostaje w organizacji, no i jeśli wybierzemy tę drugą obcję to otrzymujemy inne zakończenie.
qt expert recordingiem. Ale to tremolo to wina mojej karty w tym laptopie.
A czym to nagrywałeś?
Bo jak ja to nagrywam, to pewnie zauważyłeś, że nie ma żadnych podobnych efektów.
noooo ja teeeeeeż. Ale teraz to już na 100 i na 200 stanąć a potem fruuuuuu!
Jak pierwszy raz grałam, to w ogule nie słuchałam mózyki, tylko biegłam po swoje życie i carli
A z tym tremolo nic nie mogę zrobić.
25 5 ostatnia scena. Już po rozwaleniu systemu bio control.
Z którego to stage jest?